Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
291

Równie samotny, równie cierpiący,
Chryste! ty widzisz jak mój duch boli;
Zlituj się, Chryste, mojej niedoli!
Strumień łez moich taki gorący!»

Twarz boska inne rysy przybrała —
Czarną krew sączy głowa strzaskana,
Czarną krew sączy śród piersi rana —
To twarz i postać lubego cała.

«To on!» — krzyknęła — «a wiec już zginął!»
Dzięki ci Chryste! Teraz ja zrobię
Com ślubowała w rozstania dobie!»
Poszła i ślad jej nocą zapłynął.

Mrocznych wieczorów przeszła niemało,
Pod krzyż nie idzie nikt pokryjomu;
Dziewica znikła z rodziców domu,
Chrystus wie tylko co się z nią stało.

Klęska zamknęła Polaków boje.
Polski potęga w świat rozpryskała;
Z ranami w duszy, z ranami ciała
Szli dwaj żołnierze w zagrody swoje.