Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
250

Po raz ten ostatni rzucę w Niemen wędę —
I po raz ostatni nad Niemnem bój stoczę:
I raz pierwszy w życiu rzewnie szczęśliw będę.
I raz jeszcze ujrzę dawne dni urocze.

Silny duchem czasu, silny życiem nowem,
Ufny w świętą sprawę, z dumnym Słowian rodem
Powstanę — i istnieć będę słynnym grodem,
I mój pacierz zmówię przy ciele Carowem.

Nad grób Starej-Moskwy, nad Carów mogiłę
Wzlecę Litwin stary w młodzieńczym zapale,
I przelatać będę błonia ojców miłe,
Wrócone wolności swobodzie i chwale.

Dalej wędo, dalej — nuż się w Niemna wały,
Gryź zieloną trawkę rzeźki mój bułanku;
Bo za nim ukończę mój połów niedbały,
Może bić Moskali przyjdzie w jutra ranku.

Józef Meyzner.