Przejdź do zawartości

Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
181

Cała ludzkość ją usłyszy
I odwtórzy wam z pośpiechem
I z wami się ztowarzyszy
Jednym tonem — jednem echem!
Na wszech berłach podeptanych!
Na wszech tronach zdruzgotanych!

Ja dziś siłą mojej pieśni
Nieskończoność ogarnąłem —
Kiedy ludzkość sen swój prześni,
Koniec mej pieśni donóci,
To pieśń ma do Boga wróci,
Bo z piersi Boga ją wziąłem!

Karol Baliński[1].





NOCLEG.

Nasz Naczelnik nad Trockiem jeziorem
Bo kowgańskiej potyczce nocuje.
Strzelcy leżą na kępie taborem:
Jeden rany swe mchem opatruje;


  1. Pisana w Warszawie, na dni kilka przed wybuchem 1846 roku.