Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
89

Tambym latał, jak wspomnienie,
Pierś orzeźwiał, czerpał tchnienie.
Boże! w orła zmień!

Gdyby gwiazdką być!
Nad Podolem tkwić!
Jasnem okiem w noc majową,
Nad kochaną lubej głową
Do poranka lśnić!

Albo z po za mgły,
Zsyłać słodkie sny!
Jak w jeziora tle przejrzystem
Odbijać się światłem czystem
W kropelce jej łzy!

Potem cały dzień,
Jak zaklęty cień,
Niewidzianem patrząc okiem,
Zachwycać się jej widokiem — !
Boże! w gwiazdkę zmień!

Próżno się tych dni
Obraz duszy śni —