Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
86

Stachowę rozpacz ścisnęła,
Załamała dłoń białą:
Chce biedz ku niemu, przecknęła —
A w tem męża nie stało.

Seweryn Goszczyński.





DUMKA.

Tuman-li to w górach, jarach, jak morze się chwieje?
Czy gwiazdami, by ziarnkami Bóg na polu sieje?
Czy się niebo zawaliło,
I skowronki nam pobiło?

Oj, nie mgła to, oj nie gwiazdy, ni obłok się zwalił —
Lud to biały, powstał cały — sobótkę zapalił.
W trzy żubrowe rogi dzwoni:
Do spis, do spis i do koni!

Na wołyńskich widzę polach trzy rzeki się łączy:
Dniester spada — Bug się skrada — i Dnieper rwie rączy —
Z trojej strony potop wali —
Z czwartej obóz mknie Moskali.