Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/336

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
316

A tym gościom co obficie,
Dla nich dali krew i życie,
Miast nagrody
Bez swej szkody,
Łez wyleją zdrój.

Gdzie my pójdziem, dla nas wszędzie
Droga cierniem słać się będzie;
Wichry, chmury
Rykną z góry
Nótę naszych dum.

Lecz gdy chmury się otworzą,
Błysną dla nas jasną zorzą —
Z ich pościeli
Piorun strzeli,
Wiecie w jaki dom.






WIANKI.

Co rok w przed Święty Jan
Gdy zboże w polu dojrzewa,
Sobótką płoną drzewa,