Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
277
SŁOWO CIAŁEM.

Gdym w ciemnicy i w kajdanach
Dumał o mych polskich łanach —
Gdym ocierał krew mą z czoła
I łzę — na brak mego sioła —
O, wieleż to westchnień ducha,
Połkła izba moja głucha!

Gdym w rozpaczy pamięć tracił,
Piekło duchem mym bogacił;
Lub w cierpieniu ściskał szczęki,
Klnąc na wszystkich i na męki —
O, wieleż tam w zapomnieniu
Było uczuć — i w cierpieniu!

Gdy zaś Twórca litujący,
Spuścił ognik wzmacniający,
W ducha, w serce — i gdy zrana
Przed nim padłem na kolana —
O, wieleż tam w cierpień kniei
Było szczęścia i nadziei!