Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/291

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
271

Co przeczuwałem i co przeczuwam,
W pieśniach podaję do serc od młodu.

I byłem młody i zestarzałem —
I pod krwawiącym w piersi zastrzałem
Czuję, że z kaźnią Pan się ociąga;
Niezłomny, w sądach swoich przedziwny! —
Toć musim spłacić zaległe grzywny
I oddać, oddać Mu — do szeląga.

I byłem młody i zestrzałem —
I ze strzelistym zawżdy zapałem
Słucham otrzeżeń wiary mistrzyni:
«Otoć probuje Pan, a nie karze!
Ojciec — i mocarz, On nad mocarze —
W nieskończonościach Bóg — wie co czyni!» —

I byłem młody i zestarzałem —
I widzę cary, z pogańskim szałem
Wyrokujące o Polskiej winie —
Piekło za niemi, «rakka!» — nam wrzeszczy:
Lecz wierzcie, wyżej sięgnął wzrok wieszczy,
I sprawiedliwość nas nie ominie!

I byłem młody i zestarzałem —
I w łonie zdawna opustoszałem,