Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
211

I oręż jego, oręż zwycięzki,
Błyśnie przymierzem, gdzie błyśnie twój.

Krzep się nadzieją, ziemio Dziewicy!
Cudowna wiary bezśmiertną czcią!
Troista pani świętej stolicy,
Tylekroć własną ochrzczonej krwią!

Ufaj i pogardź jadem niewiary,
Którą jak mieczem zagraża wróg —
I twój miecz rdzawy i sztandar stary,
Kiedyś ci podnieść dozwoli Bóg!

O! cierp i ufaj! Nic jeden łzawy
Może cię jeszcze pognębi los;
Lecz wrócą, wrócą dnie świetnej sławy,
I z modłów zabrzmi tryumfu głos.

Krzep się nadzeją, ziemio niewoli!
Nad tobą wiecznych zastępów Król —
Przyjdą dnie szczęściu po dniach złej doli,
Przemiinie smutek, przeminie ból!

„Dziennik literacki.“