Strona:Lutnia. Piosennik polski. Zbiór drugi.djvu/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
170

Polsko i Litwo! każde z waszych dzieci
Po nad ten kurhan co na wiekach leży
Po radę w serca niemocy niech bieży —
Z tamtąd mu jasność promienna zaświeci,
Co mu rozwidni wszystkie życia drogi,
Że w nich nie stanie przelękły od trwogi.
Polsko i Litwo! nad ten kurhan dążcie
Co przeszłość waszą posągiem przygniata!
Niechaj się nad nim dłoń do dłoni wplata,
Nad nim się bratnim uściskiem powiążcie;
Z niego wam tyle musi trysnąć mocy,
Że nie padniecie złamani z przemocy.
Nad kurhan razem! tam pod nim — nie kości,
Tam pod nim leży przeszłość jasna, żywa:
My życie czerpać musimy z przeszłości,
Ona nas jedna do lotu porywa,
Ona świecąca w jutrzennej jasności
Wskazuje drogę i do czynu wzywa.
Kiedy nas także przysypią mogiły,
Za naszą kością będą grzebać wnuki,
Będą nas sądzić dla wnuków nauki.
Niechby się kości w grobie nie ruszyły —
Jeźli z nas jasność żadna nic zaświeci
Nasze popioły w grobie przeklną dzieci! —

A. G.