Po tym dialogu, poeta i jego sekretarz, zadowoleni z siebie i weseli, wyszli razem na ulicę.
Jan de Lamothe raczył łaskawie objaśnić Cyrana, że sprawa Manuela wymaga długich dochodzeń sądowych i że prawdopodobnie przed upływem miesiąca nie wejdzie na wokandę. O tem tylko
poeta chciał się dowiedzieć.
W drodze łaski nadzwyczajnej dozwolono poecie przesłać więźniowi kartkę, w której zalecał mu on poprostu: być cierpliwym.
Stamtąd powrócił do domu, gdzie nie zastał
jeszcze Castillana.
Szlachcic zjadł śniadanie i jął pisać długi list do Jakóba Szablistego. Skończywszy, schował pismo do szuflady, z której wydostał wcale przyzwoicie zaokrąglony worek.
Sekretarz niebawem powrócił, dzwoniąc rycersko swym rapierem.
- Mamy jeszcze czas-rzekł Cyrano.—Chodźmy
na obiad pod "Śmiałe Serce"; przeczekam tam do
wieczora.
- O mistrzu! ty miewasz zawsze cudowne na
tchnienia. Zapomniałem właśnie zjeść śniadania
i głód tak mi doskwiera, że łykałbym kamienie, na
podobieństwo Saturna, ojca bogów.
Oberża "pod Śmiałem Sercem" znajdowała się
na ulicy Guenegaud, w pobliżu budy sławnego Brioché, w której zaszła opłakana scena z małpą Fagotin.
Z okien dolnego salonu, gdzie zasiedli młodzi towarzysze, widać było kawałek Nowego Mostu.
Nie bez myśli zapewne wybrał Cyrano ten dom
na poczekalnię. Z miejsca, na którem siedział, mógł
był bez trudno ci obserwować, co się działo na
zewnątrz; nie przestając też jeść i nie przerywając
rozmowy z Sulpicjuszem badał wciąż wzrokiem tę
Strona:Ludwik Gallet - Kapitan Czart. Przygody Cyrana de Bergerac.djvu/133
Ta strona została przepisana.