Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nił. A dla czego? dla tego jedynie, że autor nie nazwał Tadeusza poematem, lecz kroniką szlachecką, przez co zyskał prawo do wybajania się ad libitum. Jeżeli więc nadto rozszerzać się wolno, wolno téż i ścieśniać się według upodobania. Może to przytem służyć za przestrogę, że na tytuł dzieła koniecznie spojrzyć potrzeba, bo on jest tym szyldem sklepu kupieckiego, który uprzedza, czego w tymże sklepie dostanie. Niezważając na ten szyld możnaby przez pomyłkę żądać butów od księgarza, a rubarbarum od galanterników.““ —
„List ten — pisze daléj Stanisław Koźmian w swoich notatkach — poczyna się i kończy temi samemi wyrazami: kłóćmy się, kochajmy się. Zajście téż to nieprzerwało ani oziębiło naszych stosunków. Co najwięcéj, jeżeli zatrzymało je przez kilka miesięcy na tym samym punkcie, i przeszkodziło, ale tylko na krótką porę, coraz szybszemu i serdeczniejszemu rozwijaniu się onych. We dwa, czy trzy tygodnie, po liście Jenerała, ległem na jego imieniny, 2go Kwietnia, w Oporówku i zdrowie jego wnosiłem. Jenerał wnet się udobruchał, i choć po wielu jeszcze latach robił czasem przytyki do owéj recenzyi, zawsze w żart