Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Podług wszelkiego podobieństwa myśl napisania tego poematu urodziła się jednocześnie z radą, jaką Morawski dawał Kaj. Koźmianowi, aby spisał swoje pamiętniki; jak zaś to zadanie pojmował, będzie razem wskazówką jak pojmował ów świat, który miał rozświecić magicznym ogniem poezyi.
„Nic mi nie piszesz o postępie twoich pamiętników. Baw jak nadłużéj nad wiekiem twym studenckim; najdawniejsze to będą obrazy i wrażenia; a więc najciekawsze. Każdy szczegół, który ci może słabym się wydaje, nietylko będzie dla czytelników uroczy, ale wiele do malowniczości epoki się przyczyni. Wreszcie zawsze miło słyszeć 80letniego starca opowiadającego tak daleką już dziecinność swoją, rozdmuchującego jeszcze popioły od tak dawna już zgasłe i uśmiechającego się jeszcze na pustoty swe studenckie, tém bardziéj zajmujące, im mniéj do dzisiejszych podobne. Zyska pismo przeto i na rozmaitości stylu i obrazów, co każde pamiętniki najbardziéj powabnemi czyni..... Przypominam sobie opowiadanie twoje o sejmikach lubelskich, a zawsze ów nieprzepomny połmisek flaków gorących, wysypany w kaptur szlacheckiéj opończy, z którego żarłoczne wąsale widelcami po plecach