Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tłómaczył, przedstawiając, że Raczyński będąc właścicielem rękopisu sam wybrał papier, format i czcionki, on zaś zajmował się korektą, i nieraz „nad jednym arkuszem całe godziny po nocach ślęczał.“ — „Choć mi twój ojciec tak zaciekły i tysiącem ostrz raniący list napisał, nie mam do niego żadnéj urazy. Szlachetność uczucia piérwszą iskrą gniewu jego była, aby nie sądzono, że zbyt wiele od prenumeratorów wymagał. Przez szacunek dla tego uczucia przebaczam zbytecznemu uniesieniu się, i sądzę że wiele dowodów przyjaźni daję, bo nie każdaby taką próbę wytrzymała.“
W parę lat po wydaniu Ziemiaństwa, zajął się wydaniem własnych pism, którym niedał nawet zwykle używanego tytułu: Poezyi, chociaż do niego więcejby mogły mieć prawa, niż tyle innych niedonoszonych płodów młodzieńczéj muzy. Zbiór ten nakładem autora wyszedł we Wrocławiu w r. 1841 oznaczony jako tom pierwszy poezyi. Drugi który nigdy nie wyszedł miał zapewne zawierać pisma prozą.
Przedmowa do téj książki jest wymownym dowodem jego interesowania się dolą ludu; powiada bowiem: „Korzyść pieniężną jakaby z dru-