Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie tom 2.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niebacznie stawić na kartę, lub je lekceważyć. Tak myślała poważna i urzędowa część narodu, z tą jednak różnicą, że wiele wyższych figur nie umiało się w godności swojéj utrzymać. Płaszczenia się, podłości, intrygi, zachcianki absolutne, małpowane od Moskali, wszystko to burzyło młode pokolenie przeciw tym seidem, usłużnym narzędziom rosyanizmu. Za ich winy przypłaciła partya rozumnych i uczciwych konserwatystów, nie dość silna i śmiała, żeby pierwszych odepchnąć, a drugich powstrzymać.
Wypadki r. 1830, rewolucya lipcowa we Francyi, rewolucya w Belgii, musiały silnie działać na umysł jenerała pilnie obserwujący horyzonty polityki europejskiéj — atoli listy jego, z tego okresu, nie zawierają żadnych wzmianek; co sobie łatwo wytłómaczyć ostrożnością, jaka nawet w prywatnych korespondencyach zachowywaną być musiała.... Jednakże tu i owdzie znajdują się wzmianki, pozwalające się domyślać, że działania tajne nie były mu obcemi.
Rewolucya była w powietrzu: nie mógł jéj nie przewidywać, choć może przypuszczał, że się na jakim drobnym wybuchu, pociągającym za sobą liczne uwięzienia, zakończy.