Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/434

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

manifest, są, wyżsi poeci. — W jaki sposób wyżsi; niech mi wolno będzie zapytać? Oto wtem, że jeden wyraża w harmonijnych wierszach poruszenia swego serca i odkrywa kunsztem najtajemniéjsze myśli Danta; — inny odźwierciedla w swéj pogodnéj duszy majestatyczny spokój angielskiego pejzażu; ów śpiewa przepychy Grecyi w stylu szczytnym jak homeryczny; znowu inny zagłębia się w najoderwańszy mistycyzm szkoły Alexandryjskiéj, kiedy jego kolega z nieporównanym wdziękiem maluje ułudę czarów kobiécych — ostatni zaś, zapewne najtęższy ze wszystkich, wskrzesza poezyą ludową, mieszając hymny tytaniczne z uroczémi melodyami pasterskiéj fletni.....
Jcstże to co innego, jak rozebranie pomiędzy siebie materyałów poetycznych? — ale gdzie dowód, żeby wschodziła nowa era poezyi? Rzucenie się przecież na przedmiot nietknięty niedaje bynajmniéj namaszczenia na poetę, owszem dowodzi, że boski duch nie raczył zstąpić na niego, kiedy jak turysta znudzony jeździ po świecie i szuka

    nourris de l’antiquité. — Thalés Bernard et l’Ecole allemande par Leon Rogier Membre de l’Union des Poétes Paris 1859.