Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/404

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na wszystkie swawole. Już w tym obrazku jaki podał, a który zawiera opis urządzeń kollegiów, burs i obrzędów studenckich, spotykamy się z surowémi prawami królów naszych na poskromienie wyuzdanéj swawoli młodzieży akademickiéj liczącéj nieraz do siedmiu tysięcy głów, a tém samem tworzącéj siłę zbrojną (każdy bowiem nosił szablę u boku) któréj niełatwo mogli poradzić pachołcy grodzcy, zbrojne korporacye cechów i wojsko przyboczne panów. Ztąd téż ustawne po ulicach tumulty, napady na domy różnowierców, na brogi kacerskie, rabunki sklepów żydowskich, gwałty przy pogrzebach i processyach. Nienawiści religijne ciągle posługiwały się tym burzliwym żywiołom studenckim, który zamiast się ćwiczyć w uszanowaniu praw i władzy, wynosił z kollegiów zarody zuchwałéj samowoli potęgującéj się potém w niepodległym stanie obywatelskim na sejmach, kołach rycerskich, trybunalskich zjazdach, słowem, w publiczném życiu narodu.
Hasło uczącéj się młodzieży: Bić akatolików i żydów! powtarzane przy każdéj sposobności w ciągu dwóch wieków, mogło w rzeczy saméj stać się źródłem tego bezrządu, jaki rzeczpospolitę w przepaść pochłonął. Już Sebastyan Petrycy