Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/381

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dostał krwi uderzenia i padł, uderzywszy czaszką o krawędź kamiennego nagrobka Jagiełły.
Piękny to zgon uczonego męża, bo taki jak całe jego życie, poświęcone zdobyczom światła i prawdy dziejowéj, które pracowicie wydobywał z bibliotecznych pyłów i oczyszczał zdrową krytyką. On to pragnąc wskrzesić nam wizerunek Jagiełły i Jadwigi, oddawna robił poszukiwania archeologiczne nad starym drzeworytem wyobrażającym w głębi lektorium akademickie, a na czele postacie założycieli uniwersytetu; że zaś w kaplicy Ś. Krzyża na drzwiach ołtarza znajduje się wizerunek Jagiełły, a przytem i jego marmurowy grobowiec — zdaje się, że miał zamiar porównać z sobą te szczegóły i krom tego popytać zatartych napisów na wiązaniach sklepienia o odpowiedź na niejednę zagadkę historyi.... Przy tém zatrudnieniu uczony mąż spotkał się z wiecznie nierozwiązaną zagadką — ze śmiercią! —
Strata ta nieodżałowana dla naszego szczupłego grona naukowych ludzi; nieodżałowana dla biblioteki, która pod jego sterem powstała z gruzów, przyszła do porządnego układu i zaczęła się wypełniać we wszystkich gałęziach umiejętności. Wiadomo bowiem, że ś. p. Muczkowski, bibliograf za-