Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/373

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niechciéj przenikłym dociekać wzrokiem
Co przyszłość brzemienna zrodzi,
Bóg ją okrywa ciemnym obłokiem
Wdzierać się do niéj niegodzi.

Choćbyś myśl lotną, zatopił w niebie
Z całym rozumu zarzewiem,
Wyczerpasz umysł, duszę i siebie
I wyrzec musisz: nic niewiem.

Krasiński na to odpowiedział rzewnym wierszykiem, w którym tłumaczy się z przewidywań rozstrajających jego ducha.

Czemu Mistrzu masz siwiznę
Stokroć młodszą méj młodości?
Boś za młodu miał ojczyznę,
A ja tylko proch jej kości.

Czemu Mistrzu dotąd tleje
Żar ci w piersiach niezrównany?
Boś za młodu znał nadzieje
A ja tylko zwątpień rany.

Z grobuś nieraz wyjrzał w górę,
Czuł już dreszcze zmartwychwstania;
Jam wciąż patrzał tylko w chmurę,
Która Boga mi przesłania.

Młodość Mistrzu jest rzeźbiarką
Co wykuwa żywot cały;
Choć przeminie sama szparko
Cios jej dłuta wiecznotrwały.