Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/277

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chody niepozwalały iść za popędem miłosiernych uczuć. Sądząc po zwykłych jéj datkach w ostatnich latach, niemożna się było domyśleć, że fundusze jéj były uszczuplone; albowiem kiedy miała ogromny majątek oddawała wszystko, co jéj od skromnych potrzeb zbywało; a kiedy go niestało, z równąż hojnością ogołocała się z samychże potrzeb. —
W ośmdziesiątym roku życia opuściła Wiedeń, gdzie długi czas bawiła, i przeniosła się do Paryża aby połączyć się z bratem.... W późnéj starości zachowywała umysł czerstwy, wesoły i żywość młodocianą: bo téż i czystą była jak młodość. Umiała należeć do każdéj rozmowy, prowadzić ją z ujmującym wdziękiem i niekiedy dowcipem okraszać.
Nigdy niestraciła wiary w dobroć i poczciwość ludzi; a chociaż wiele złego doznała w ciągu długiego żywota, nikogo niepomawiała o złe uczynki lub niewdzięczność. Niewziąwszy nic od świata, a oddawna objaśnioną będąc światłem wiary i słońcem miłości Bożéj, w całéj nieskazitelności oddała piękną duszę niebu na dniu 21 października 1854 r. Ostatniem słowem pożegnała ukochanego brata i jego rodzinę, ostatnią myślą wznosiła się do Boga. —