Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

giwali w modzie będący pisarze romansów francuzkich z czasów cesarstwa. To pewna, że każda epoka ma swoich ulubionych bohatyrów, którzy się mniéj więcéj kopiują. —
Druga strona, o któréj nadmieniłem, strona własnych studiów nad otaczającem autorkę społeczeństwem wyższego świata Warszawy — zasługuje na rzetelne uznanie jako pierwszy krok stawiony na drodze samodzielnych studiów. Charakterystyka jeszcze słaba wprawdzie, niema wybitnego kolorytu, ale jest podmalowanie, jest wyborna wskazówka. Któż przeczytawszy Malwinę, może zapomnieć te elegancką, zalotną, mieszającą się do wszystkiego, kłócącą wszystkich, złośliwą kokietkę Dorydę „która nielubiona od nikogo, bo nikogo nielubila, niemogąca wytrzymać życia wielkiego świata, gdzie pierwszych ról grać niemogła, a nieumiejąca się zatrudnić w samotności, ciężaru nudów znieść dłużéj w Warszawie niemogąc, umyśliła nareszcie długie przedsięwziąść podróże, i tęsknotę swoję z miejsca na miejsce przenosząc, niewięcéj szczęścia za granicą, jak na ojczystéj ziemi znalazła.“ —
Podobne postrzeżenia trafnie pochwycone z ruchliwych czasów Księstwa Warszawskiego, mięszają