Strona:Lucjan Siemieński-Portrety literackie.djvu/147

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sztyna, dla konfrontacji. Z początku poseł, all’ uso francese, zaprzeczał wszystkiemu; chciał i podskarbi uczynić toż samo, mniemając że niebyło innych listów, prócz niedawno przejętych. Wtenczas jeden z biskupów odezwał się: „Czy pamiętacie mości podskarbi, jak przed kilką laty w tym samym zamku znajdował się poseł cesarski nazwiskiem dell’ Isola, któremu waszmość wówczas przejmowałeś listy, przepisywałeś je więcéj jak przez pół roku, wprzód nim strona postrzegła się na tém. Na te słowa stracił serce podskarbi i błagał łaski królewskiéj; poseł zaś francuzki podniósłszy się rzekł: „Niemam przyczyny sprawiać się komu innemu jak królowi memu“ — i na tém się w dniu tym skończyło.
Dnia 16 z rana król zawołał do siebie kilku najpoufalszych senatorów, z którymi naradzał się przez kilka godzin. Tam postanowiono przywołać podskarbiego do senatu. Posłano więc do niego biskupa chełmskiego i kawalera Lubomirskiego, jako marszałka nadwornego. Gdy stanął Morsztyn, zaczęto czytać listy, tak jego jak i posła francuzkiego, w których okropne odkryły się zamachy. Czytanie to trwało przez półtoréj godziny. Po dwakroć chciał mówić podskarbi, lecz wołania: