Strona:Lubiński - Wianek z Górnego Śląska.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Gościnność polska.

Nikt nie pyta: kto ty jesteś?
Ale każdy radby ciebie
Chciał mieć gościem, każdy prosi
Szczerze, mile cię do siebie.

Nikt nie pyta: gdzie ty idziesz?
Ale każdy rad przynosi,
Na co dom się zdobyć może,
I do koła mile prosi.

Nikt nie pyta: kiedy pójdziesz?
Idź lub zostań, nie zawadzi —
Gdy ich żegnasz, mówią tylko:
Niech cię Pan Bóg poprowadzi!





Lanckorona.

Od Krakowa niosą wiatry
Jęki tysiąc dzwonów w Tatry,
Sieją w siołach trwogę,
Budzą panów Lanckorony,
Sowy, nietoperze, wrony —
Ot, zamku załogę.