Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/434

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

waniu łóżek i nie pytam nawet, bo coś mi się tak zdaje (daj Boże, żeby to nie była prawda), że w obecnych czasach zaburzeń niebardzo o tem ktokolwiek myśli. Ha, to już już nie moja rzecz; jak Matka Najśw. rozporządzi, tak będzie, dziej się Jej najświętsza wola.
Zacznę obecnie obławę na fotografów, może uda mi się gdzie schwycić którego, to zaraz dam zdjąć to trochę, co przybyło, i poszlę Ojcu do Misyj, żeby wszyscy dobroczyńcy widzieli, że ich jałmużny nie marnieją.
Oczekując z niecierpliwością na odpowiedź, polecam Was Wszystkich i każdego zosobna opiece Matki Najświętszej, oraz bardzo a bardzo proszę o modlitwy.