Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/420

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

moc. Powiedziałem, że niewszyscy to rozumieją, bo mam wielu dzikusów, którzy o wszystkiem mają wyobrażenie mniej niż dziecinne, mówiąc bez obrazy ich honoru, są to prawie bydlątka. Mimo to jednak materjał to wcale dobry i mam wielką nadzieję, że za łaską Boża i pomocą Najśw. Mateczki będą oni dobrymi katolikami.
Przed wysłaniem tego listu dostałem do dopisania:

Do Ciebie Ojcze Tsirimisiki.
Tym listem ja Ciebie odwiedzam1 i oto co ja Tobie mówię: Powróciłem do Marana i razem z innymi tym listem Ciebie pozdrawiam w Imię Pana. Żyj nasz Ojcze kochany, niech Ciebie Pan Jezus i Jego Matka Święta Marja błogosławi.
Tak mówi Djoniza mangavelo,2 przewodniczka — (jest to żona w pierwszym liście podpisanego Józefa).

1. Znaczy: witam, pozdrawiam i t. p.
2. Czyta się Mangawélu.