Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bogu, że już aby raz rzecz się rozpoczęła, jakoś to wszystko za łaską Boga pójdzie.
Miałem wysłać ten list, a tu nadchodzi poczta, przez którą dostałem »Rocznik Rozkrzewiania Wiary« zeszyt lipiec—sierpień. Nadzwyczaj się ucieszyłem, przeczytawszy wykaz jałmużn. Podziękowałem jak zwykle najpierw Matce Najśw., a teraz jak od siebie, tak też w imieniu moich chorych pokornie dziękuję tej pewnej osobie, co na ręce W. X. Roeslera posłał jałmużnę dla »Tatara«, i S. G. »dla czarnych piskląt« i wszystkim razem i każdemu zosobna łaskawym ofiarodawcom. Nich Im to Matka Najśw. po swojemu stokrotnie wynagrodzi. Prosimy Ją o to w naszych codziennych modlitwach — od nas zaś, nie mogąc inaczej wyrazić wdzięczności, choć z pod afrykańskiego nieba, ale czysto polskie przesyłamy naszym dobrodziejom »Bóg zapłać« — misaotra anareo czytaj: misáutr anaréu, znaczy: dziękujemy Wam.