Strona:Listy O. Jana Beyzyma T. J. apostoła trędowatych na Madagaskarze.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chodzą, nie miałeś do czynienia z nimi, czego się boisz? Ten bohater z pod kwaśnej gruszki mówi mi, ze był na dachu, pod którym mieszkają trędowaci, więc czego dobrego mógłby się zarazić i na serjo boi się tego. Dla uspokojenia go, dałem mu tej wody, żeby sobie ręce umył, a dal wyleczenia z imaginacji, schlustałem go przy tej sposobności całą tę wodą od stóp do głów, tak, że aż sam prosił, żeby już dać pokój, bo tyle znowu nie trzeba. Będąc pewnym, że się nie zarazi, kto wie, czy był kontent z kąpieli, którą mu sprawiłem, bo ta woda śmierdzi gorzej od karbolu.

Wnętrze izby i gotowanie ryżu. (Zob. str. 146).


Jego lamba i koszula