Strona:Listy Jana Trzeciego Króla Polskiego.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

iazdu, ieno wszystko na Wiedeń; y do Wiednia dla bliskości Naihaizlu nie bardzo będzie snadny przeiazd. Ja zaś o wszystkiem wiedzieć iuż będę musiał, bo tu u nas wszystko idzie iak z kamienia, albo iak za pańsczyznę; co iest w podziwieniu u wszystkich. — Piszesz Wć moia pociecho, żeby woisko postawić iuż, a samemu się wrócić. Ale trzeba uważyć, m. s., że się to trzeba o to bić wprzód y tego dobywać, gdzie stać y odpoczywać: a zebralić by się iak znowu y nam by zaś samym odpoczynku nie dali. Mais Vous faites la guerre, mon amour, selon que Vous souhaitez; za który znak miłości ia uniżenie dziękuię, a o to tylko s. m. iedynego proszę, aby mię tak kochać y karesować przytomnego, iako teraz odległego: bo miłość w imaginacyi, lubo iest barzo dobra, ale przecie nie tak solide, iako w rzeczy samey. Do czego że ia teraz przyjść nie mogę, czynię to w imaginacyi, całuiąc milion razy wszystkie śliczności y wdzięczności nayukochańszego ciałeczka. — A Mr le Marquis et à ma soeur, mes baisemains. — Dzieci całuię y obłapiam z duszy. Xiążęta pozdrawiam y Xiężnę Panią Starościnę Sandomirską[1], którey mąż iest tu u mnie assidu.




  1. Starościna Sendomirska, wdowa po Xięciu Dymitrze Wiśniowieckim, Teofila księżniczka Ostrogska siostrzenica Króla, poszła za starostę naówczas Sandomirskiego Józefa Karola Lubomirskiego.