Strona:Listy Annibala z Kapui (Przezdziecki) 250.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wszak kiedy Król nastanie, każdy swe wywody
Pokaże przed nim jaśnie, kto krzyw, a kto prawy
I sam Pan Bóg objaśni jakie czyje sprawy.
A tak nam trzeba zgody y w niéj obrać Pana,
A Daj Boże dobrego, chocia nie Hetmana.
Boć łatwiéj o Hetmana, niżli o zacnego
Króla, zwłaszcza dobrego, k temu pobożnego,
Coby się też bał Boga, poddane miłował,
I czego mu zwierzano, by dobrze szafował;
Na prywatę nie patrzył, a równo każdego
Miał u siebie tak pana, jak i ubogiego,
Pochlebstwem się nie bawił, a swą intencyą
Poddawał pod swych rad spólną sentencyą.
Nie polegał też nigdy na jednéj osobie[1]
A chociaż go co boli, pokrywał to w sobie
Bo tak baczni Królowie przed tém więc działali,
Chociaż w smak nie było, przedsię przeglądali.
Dla tego to iżechmy to jednym związani
Łańcuchem, i niechcem być nigdy rozerwani,
Jedna nas matka prawie wszystkie porodziła,
I naszą pospolitą rzecz na jedno skrzewiła,
Więc też rozumieć jedno wszyscy mamy
I tym nie folgować co występne znamy.
Nie może to być nigdy, aby syn Macierzę
Nie rozgniewał; przecie mu gardła nie bierze
Lecz go pierw karze słowy, a gdy tego potém
Nie przestawa, używa siły z wielkim kłopotem.
Także w tym naszym związku zwłaszcza w silnéj kupie
Nie może być aby kto nie wystąpił głupie
Przeciw Pomazańcowi; to go wnet ściął za to
Albo i czci odsądzić, że wykroczył przeto
Ma wżdy mieć miłosierdzie, które on z nieba
Król nad Królmi rozkazał, tego potrzeba.

  1. Znowu na Zamoyskiego.