Strona:Listy Annibala z Kapui (Przezdziecki) 115.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


    II.

    Po napisaniu poprzedniego listu, przednia straż nasza, dogoniła niektóre roty Mąxymilianowe, i pobiła rotę Marsowskiego na sposób Węgierski wyćwiczoną pod dowodztwem Suchorąbskiego; z drugiéj roty lżejszéj nad którą dowodził Koniecki, część jedna zabita, drudzy w niewolą wzięci; Kownacki cięszko raniony, wozy wojenne zabrane. Gdy Zamoyski potem (*) ze swojemi na nich uderzył, a za nim Hołubek poszedł, rozbici przez nich pierzchneli do wsi w któréj był Stadnicki, i z tamtąd uszykowawszy się wraz z ludźmi Stadnickiego, zaczęli postępować na przeciwko naszéj lekkiéj jazdy. Ale skoro nasze roty na sposób Węgierski urządzone nadciągały, natychmiast w nieporządku cofnęli się aż do Byczyny.
    Dan o dziesiątej godzinie nocnéj, z Soboty na Niedzielę z drogi.

    (*) Jan Zamoyski, Krewny Hetmana.

    III.

    Przewielebni, Wielmożni i Urodzeni Panowie, Mnie wielce Mości Przyjaciele.

    Zaleciwszy wierne służby moje M. W. M. Panom, zdrowia dobrego i szczęśliwego powodzenia od Pana Boga Wszechmogącego życzę. Oznajmuje, W. M. Panom, iż dnia wczorajszego do miasta Byczyny, przybył do Ąrcy-Xięcia Maxymiliana Prepostfazy ze czternastąset piechoty Węgierskiej, i osmiąset jazdy; Morawców też i Szląza-