Strona:Listy Annibala z Kapui (Przezdziecki) 070.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

scy inni panowie także zbrojni przybyli, jakby do bitwy gotowi, i ogółem było wczoraj na polu więcéj 40,000 koni i 12,000 piechoty. Ale gdy już pewni byli, że do bitwy przyjdzie i z tego powodu już tu w Warszawie rozstawiono straże, i pozamykano bramy, bojąc się aby strona która zwycięży, nie chciała złupić miasta, podobało się Miłosierdziu Bożemu, że za usilną sprawą Arcy-Biskupów Gnieźnieńskiego i Lwowskiego, Wojewody Krakowskiego[1] i innych Senatorów zachowujących neutralność, wstrzymali się wszyscy od oręża, gdy obie strony spostrzegły może niebezpieczeństwo dla siebie, w zupełnéj równości sił. Wśród takiego rozruchu zbrojnego, i przy podobieństwie orężnéj rozprawy, nie radzono o Rokoszu, a gdy się poźno zrobiło, każdy do siebie powrócił[2]. Téj nocy znowu, spalił się budynek w polu, w którym zgromadzał się Senat; a wszyscy zostajemy w największéj niepewności, nie mogąc przewidzieć jaki koniec te zaburzenia wezmą[3]. Postanowiono jednak

  1. Andrzeja Tęczyńskiego.
  2. Piasecki (str. 71), a za nim autor dziejów Panowania Zygmunta III (st. 41 wyd. Wrocł.) opowiada: „że Nuncyusz Papiezki Annibal z Kapui, acz kulawy, wstąpił na wierzchołek wysokiéj wieży Święto-Jańskiéj, aby ztamtąd na spodziewaną bitwę wygodniéj mógł patrzeć. Był on pierwszym wszystkich niezgód pożogiem, i stronnictwa różnowierców, Górki i Zborowskich, głową.” W tym liście jednak od rozlewu krwi największą odrazę okazuje.
  3. W rozruchu za i przeciwko rokoszu zabity został przy Kole Senatorskim Xiądz Brzeziński Kanclerz Bisku-