Strona:List otwarty Wacława Sieroszewskiego do Władysława Sikorskiego.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny, uważałbym, że Pan błądzi, lecz nie śmiałbym pisać tego, co piszę. Lecz skądże Pan ma szlify pułkownikowskie, nie spędziwszy ani jednego dnia w boju, nie powąchawszy dotąd ani przez chwilę prochu? Co oznacza order na piersiach Pana? Gdzie te niebezpieczeństwa, na które Pan się narażał, gdzie rany i trudy, które Pan ponosił? W jaki sposób zasłużył Pan na wielką pensyę, jaką Pan pobiera? Jakie prawo Pan ma na honory, po które stale Pan sięga? Czyż krążenie po salonach i przedpokojach osób ustosunkowanych oraz pisanie im memoryałów jest wystarczającym powodem dla komenderowania pułkiem?
Dano Panu wielką władzę, przez ręce Pana przepływały strugi złota, za które pozyskiwał Pan sobie liczne grona sług pokornych oraz pochlebców. Złoto to nie z austryackich tylko płynęło źródeł. Prócz 45.000 koron miesięcznie, pobieranych z kasy Państwa na wydatki Departamentu, miał Pan w swym rozporządzeniu krociowe sumy, pochodzące z ofiarności rodaków. Wydatkował je Pan, jak chciał. Zapewne, że nawet dusza o wiele silniejsza od Pańskiej z trudem ostałaby się pokusom. Grzechy Pana są liczne i świadkowie ich są liczni, a ja dawno ich jestem świadom. Nie zajmowałbym się jednak nimi i nie podnosił ich tutaj, gdyż małoż to razy świetlane koło historyi, tocząc się, rozgniata proch ludzki?
Lecz zaszła okoliczność, iż ufny w swą zręczność i bezkarność targnąłeś się Pan na rzecz doprawdy niesłychaną. Wiedziałeś Pan dobrze, że po ogłoszeniu niepodległości Polski utworzyła się Rada Narodowa, która dąży do zorganizowania Rządu Tymczasowego, że ten Rząd ma powstać wkrótce. Wiedziałeś Pan, że większość narodu nie zechce i nie uzna wojska innego, jak powołanego przez Rząd własny; wiedziałeś Pan, że tylko takie powołanie wzbudzi entuzyazm i ofiarność, niezbędne dla stworzenia dużej armii ochotniczej; wiedziałeś Pan to wszystko, a mimo to podjąłeś się prowadzić werbunek, rozesłałeś nawet już werbunkowych oficerów, nie czekając rozkazu Rządu Polskiego, a inny rozkaz, na którym się Pan opierasz, sprowokowałeś przypuszczalnie sam, gdyż o planach, wykonywanych przez siebie teraz, mówiłeś publicznie już w sierpniu b. r. na zebraniu prasy u prof. Jaworskiego. Wprowadziłeś znowu w błąd złudnemi obietnicami osoby kierownicze, jak raz to już uczyniłeś z rządem austryackim w sierpniu zeszłego roku. Nie udał się wtedy Panu zamach na polityczną wolę narodu; organizacye niepodległościowe odepchnęły Pana. Nie uda się Panu zamach na tę wolę i teraz. Lecz to jest dla Pana pewnie obojętne, gdyż chodzi Ci przedewszystkiem o przedłużenie swej władzy, o utrzymanie się na szczytach karyery, o rozporządzanie się samowolne krocio-