Strona:Liryka francuska. Seria pierwsza.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Hosanna więc na dzwonkach i na kadzielnicach,
Ojcze nasz! O, hosanna za kwieciste Limby!
I te echa w wieczoru mistycznych tęsknicach...
Ekstatyczne spojrzenia, migocące nimby:

Ojcze, coś stworzył w prawem i możnem twem łonie
Kielichy, kołyszące lek jutrzejszej doli:
Wielkie kwiaty o szczęsnym, balsamicznym zgonie
Dla poety smutnego, gdy go życie boli.