Strona:Lew Tołstoj - Za co.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyglądać się wraz ze wszystkimi uczestnikami tej sprawy.
— Dwa regimenty ustawiono w dwóch długich szeregach. Każdy z żołnierzy trzymał w rękach rózgę, której grubość była określona w ten sposób, iż w lufie karabinowej mogły się mieścić tylko trzy rózgi.
— Pierwszym, na którym spełniano wyrok, był doktór Szokalski. Prowadzili go dwaj żołnierze; w chwili gdy zbliżał się do żołnierzy, trzymających w rękach rózgi, ci bili go po obnażonym krzyżu. Widziałem to tylko wówczas, gdy podchodził do miejsca, gdzie stałem. Słyszałem uderzenia bębna, świst rózeg i odgłos razów. I widziałem, jak ciągnęli go za sobą to w jednę, to w drugą stronę. Gdy przeprowadzono go obok mnie, poraz pierwszy słyszałem, jak lekarz rosyjski mówił:
— Nie bijcie mocno, miejcie litość.
Ale oni bili wciąż i kiedy przeprowadzano go obok mnie poraz drugi, nie szedł już sam, lecz ciągnięto go siłą. Krzyż jego przedstawiał okropny obraz. Zrobiło mi się słabo. Szokalski upadł, ale go wnet podniesiono. Po nim prowadzono drugiego, później trzeciego, następnie czwartego. Wszyscy padali,