Strona:Lew Tołstoj - Za co.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

. Sami Migurscy nie mieli nadziei poprawienia swego losu. Próby, jakie czyniono, celem uzyskania jeżeli nie darowania winy, to choćby ulżenia losowi przez nominację na stopień oficerski, nie osiągały rezultatu. Cesarz Mikołaj odbywał wciąż przeglądy i mustry wojskowe, uczęszczał na reduty, intrygował maski, bez potrzeby jeździł po Rosji, z Czugujewa do Noworosyjska, do Moskwy i Petersburga, zamęczając konie i budząc trwogę w mieszkańcach; niekiedy ktoś śmielszej natury odważył się prosić o ulżenie losowi zesłanych dekabrystów lub polaków, cierpiących przez miłość dla ojczyzny, przez tę właśnie miłość, nad którą cesarz tak się unosił; lecz Mikołaj wysuwał wówczas naprzód piersi i, zatrzymując na pierwszym lepszym przedmiocie spojrzenie swych ołowianych oczów, odpowiadał: „Niechaj służą. Jeszcze zawcześnie“ — jakgdyby mógł wiedzieć, kiedy nie będzie zawcześnie i kiedy odpowiednia pora nadejdzie.
I całe otoczenie cesarza: generałowie, kamerjunkrowie i ich żony, wszyscy ci, którzy żyli przy nim, byli pełni podziwu dla nadzwyczajnej przezorności i