Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie oka. Zapanował nad nią, podniósł głowę junacko i zaczął wypytywać się szczegółowo esauła, z miną bardzo poważną, w jaki sposób ma się odbyć jutrzejsza wyprawa? Chciał koniecznie stanąć na równi z towarzystwem, w którem znajdywał się obecnie.
Wrócił niebawem oficer wysłany na zwiady do Dołogowa. Opowiedział że Dołogow stawi się osobiście na godzinę umówioną, i ma wszelką nadzieję, że wyprawa uda się znakomicie. Denissow uszczęśliwiony, odzyskał humor natychmiast i spytał Pawełka z miną najweselszą i tonem żartobliwym:
— Teraz że chłopcze kochany, pochwal się twojemi wszystkiemi cudami waleczności! Słucham z całą uwagą.





XXXIV.

Pawełek rozłączywszy się po wyjeździe z Moskwy z rodzicami, udał się wprost do swojego pułku. Awansował wkrótce i jako porucznik ordynansowy pełnił służbę adjutanta przy dowódzcy większego oddziału. Odkąd został oficerem a szczególniej gdy go sobie wybrał jenerał na adjutanta i on przy jego boku pełnił służbę rozwożąc rozkazy, w ciągu całej bitwy pod Wiazmą, urósł w własnych oczach, znajdując się bezustanku w pewnem radosnem i gorączkowem podnieceniu. Myśl, że został pasowanym na mężczyznę w całem tego słowa znaczeniu, unosiła go w siódme niebo. Radby był korzystać z każdej sposobności, aby okryć się sławą jak najprędzej. Uszczęśliwiony tem wszystkiem,