Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Francuzi bowiem, pożądali jedynie imperjałów. Dowodem najbardziej uderzającym jak te wszystkie rozporządzenia były niepraktyczne i bez celu, była ta najfatalniejsza okoliczność, że pomimo wszelkich wysiłków, Napoleon nie był w stanie wstrzymać własnych żołnierzów od łupiestwa i przywrócić karność w wojsku.
Oto jakie było o tem zdanie władz wojskowych:
„Rabunek trwa dalej, pomimo zakazów najostrzejszych. Ani jeden kupiec nie przedaje niczego, bojąc się, że mu wydrą z rąk wszystko. Sprzedają jedynie markietanki, i to po większej części przedmioty kradzione.
„Część mojego obwodu jest ciągle wystawioną na łupiestwo bez miłosierdzia, trzeciego korpusu. Nie tylko żołnierze z tego oddziału wydzierają nieszczęśliwym pogorzelcom, mieszkającym w piwnicach, jak lisy w norze, resztki ich mienia, posuwają okrucieństwo do tego stopnia, że płazują, a nawet ranią pałaszami ludzi bezbronnych. Widziałem na własne oczy kilka podobnych przykładów.
„Nic nowego... żołnierze kradną i rabują, jak dawniej.
„Kradzież i łupiestwo idą swoim trybem. Utworzyła się cała banda rabusiów w naszym obwodzie, na którą chcąc zbrodniarzów wyłapać, trzebaby tęgiego oddziału wojska.
(11. października).
„Cesarz jest z tego wielce niezadowolony, że mimo tak ostrego zakazu, gwardja przyboczna zamiast siedzieć w Kremlinie i pilnować jego osoby, rozłazi się po całym mieście, i nawet na noc nie można jej pozbierać. Sprawia to niesłychaną przykrość Najjaśniejszemu Panu, że