Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 09.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bezpieczeństwa będą zastosowane do producentów w mieście. 5) Rząd postara się odnowić w jak najkrótszym czasie, zwykłe doroczne jarmarki. Mieszkańcy tak wsi jak i miasta, złóżcie u stóp Cesarza i Pana Najmiłościwszego hołd powinny, wraz z ufnością zupełną w Jego wspaniałomyślność, czem przyczynicie się wielce do ożywienia handlu i podniesienia dobrobytu“.
Dla podniecenia ducha tak w armji własnej, jak i w ludzie rosyjskim, Napoleon odbywa częste przeglądy, rozdaje hojne nagrody, ukazuje się pieszo po ulicach, pociesza osobiście mieszkańców. Mimo mnóstwa trosk i kłopotów, które mu sprawiają rządy w obcem państwie, odwidza pilnie teatra, grające na jego rozkaz i sprowadzone na jego własny koszt. W kwestji dobroczynności, która będzie zawsze najkosztowniejszym klejnotem w koronie każdego monarchy, Napoleon robi co tylko jest możliwem. Na jednym z głównych gmachów przytułku dla nędzarzy, kładzie napis: — „Dom przytułku mojej Matki“ — łącząc tym sposobem uczucie czci synowskiej z majestatem monarszym. Zwidza szczegółowo dom podrzutków, pozwala całować swoje ręce pulchne i białe dzieciakom, wyratowanym z płomieni na jego rozkaz. Tułtominowi okazuje największą życzliwość. Następnie (według barwnego i wymownego opisu Thiers’a) wypłaca żołd swoim żołnierzom fałszywemi rosyjskiemi banknotami! Aby zaś nadać temu czynowi cechę szlachetniejszą, czemś godnem Napoleona i wielkiej, niezwyciężonej armji francuskiej, każe rozdawać pieniądze pogorzelcom. Im co prawda, potrzebaby raczej odzienia i żywności. Ale tej sama armja nie ma do zbytku. Trudno