Strona:Lew Tołstoj - Wojna i pokój 08.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Zadowolony z rezultatu i spokojny na wszystkich punktach, byłbym i ja potrafił stworzyć mój własny Kongres, i moje własne Trójprzymierze. Pomysły te mnie ukradziono. W tem zebraniu potężnem samych monarchów, bylibyśmy roztrząsali nasze wspólne sprawy, jakby w jednej rodzinie, narzucając prawa dowolnie naszym poddanym“.
„Tym sposobem Europa przedstawiałaby była wkrótce jakby jeden naród. Każdy podróżując, czułby się wszędzie jak u siebie, w jednej wielkiej wspólnej ojczyźnie. Byłbym zażądał dla wszystkich wolnej żeglugi po morzach i spławnych rzekach, i zmniejszenia ilości wojska do minimum; tyle tylko, ile byłoby potrzeba na gwardję przyboczną dla każdego z monarchów“.
„Z powrotem do Francji, na łonie mojej ojczyzny, którą byłbym zrobił wielką, silną, wspaniałą, spokojną i pełną chwały niespożytej, byłbym się postarał o zapewnienie jej granic na wieki. Każdą wojnę w przyszłości, byłbym ogłosił jako czysto odporną. Wszelką chęć nowych podbojów, byłbym napiętnował mianem wojny rozbójniczej przeciwnej prawom międzynarodowym. Byłbym zwolna wcielał syna mego w interesa i sprawy Cesarstwa. Moja dyktatura byłaby się skończyła, a byłoby się zaczęło jego panowanie konstytucyjne“.
„Paryż byłby został stolicą świata całego, a Francuzom byłyby zazdrościły szczęścia i dobrobytu wszystkie inne narody!...“
„Wolne chwile na moje stare lata, byłbym poświęcił razem z cesarzową podczas studjów mojego syna, na zwidzanie powolne, niby para wieśniaków, naszemi