prawosławnych duchowych, do mnichów, starców, do młodych prawosławnych duchownych i nawet do t. zw. neo-chrześcjan, wyznających zbawienie przez wiarę w odkupienie. Chwytałem się tych wierzących i dopytywałem ich, jak wierzą i w czem upatrują cel życia.
Bez względu na to, że robiłem wszystkie możliwe ustępstwa, unikałem wszelkich sporów, nie mogłem adoptować wiary tych ludzi, — widziałem że to co oni podawali za wiarę nie było wyjaśnieniem, a zaćmieniem życiowego celu, i że oni sami umacniali swą wiarę nie dlatego, aby odpowiedzieć na to pytanie życiowe, które doprowadziło mnie do wiary, a dla jakichś innych, nieznanych mi celów. Pamiętam męczące uczucie strachu przed powrotem do poprzedniej rozpaczy po nadziei, której doznawałem wiele razy w stosunkach z tymi ludźmi.
Im bardziej, szczegółowiej wykładali mi swe wyznanie wiary, tem jaśniej widziałem ich błędy i traciłem nadzieję, że znajdę w ich wierze wyjaśnienie celu życia.
Odpychało mnie od nich nietyle to, że w swym wyznaniu wiary dołączyli do
Strona:Lew Tołstoj - Spowiedź.pdf/86
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.