Strona:Lew Tołstoj - Spowiedź.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i spostrzegłem, że prawo to nietylko nic mi nie wyjaśniło, ale że prawa takiego nigdy nie było i nie mogło być; a ja wziąłem za prawo to, co się do mnie jedynie odnosiło w pewnym tylko okresie życia. Zacząłem poważniej badać to prawo i zrozumiałem jasno, że praw nieskończonego rozwoju być nie może, że powiedzieć: w nieskończonej przestrzeni i czasie wszystko się rozwija, doskonali, staje się bardziej złożonem, to znaczy nic nie powiedzieć. Wszystko to są słowa bez znaczenia, gdyż w nieskończoności niema ani złożonego, ani prostego, ani dobrego, ani złego.
Co najważniejsza, moja osobista kwestja: czem jestem i jakie są moje pragnienia? — zostawała już zupełnie bez odpowiedzi. I zrozumiałem, że wiedza bardzo jest interesującą i ociągającą, ale że jej dokładność i jasność jest odwrotnie proporcjonalną do jej życiowego zastosowania; im mniej odnosi się do kwestji życiowych, tem jest dokładniejszą i jaśniejszą, im bardziej stara się odpowiadać na pytania życiowe, tembardziej staje się niejasną i niezajmującą. Jeśli się zwrócić do