Przejdź do zawartości

Strona:Lew Tołstoj - Spowiedź.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie nauki, ale później nauki metafizyczne i przyrodnicze pociągnęły mnie ku sobie i dopóki jasno nie sformułowałem tego pytania, póki to pytanie nie wyrosło we mnie, póty zadawalały mnie te falsyfikaty odpowiedzi, które daje nauka.
W dziedzinie nauk ścisłych, doświadczalnych mówiłem sobie: „Wszystko się rozwija, różniczkuje, staje się coraz bardziej złożonem i doskonałem i są prawa, kierujące tym rozwojem. Ty jesteś częścią całości. Poznawszy, o ile to jest możliwe całość i prawa jej rozwoju, poznasz i samego siebie i swoją rolę w tej całości”. Jakkolwiek wstyd mi to wyznać, był czas kiedy mnie to pozornie zadawalniało. Był to czas, w którym sam się rozwijałem. Muskuły moje rosły i tężały, pamięć wzbogacała się, zdolność myślenia i pojmowania powiększała się, rosłem i rozwijałem się, i czując ten rozwój, uważałem za naturalne, że takiem jest prawo wszechświata, w którem znajdę rozwiązanie i pytanie mego życia. Ale przyszedł czas, w którym rozwój mój się zatrzymał, — poczułem, że się nie rozwijam, a więdnę, że muskuły moje słabną, zęby wypadają, —