Strona:Lew Tołstoj - Sonata Kreutzerowska.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

swoje ukochane dziecko — narzędzie walki. Ja walczyłem najwięcej starszym — Wasią, ona zaś — Lizą. Prócz tego, gdy dzieci podrosły i usposobienia ich się skrystalizowały, stały się one sprzymierzeńcami, których przyciągaliśmy — każde z nas na swoją stronę. Biedne dzieci strasznie przez to cierpiały, ale wśród ciągłej wojny nie mieliśmy czasu o nich myśleć. Dziewczynka była moją stronniczką, starszego zaś chłopca, podobnego do niej, jej ulubieńca, wprost nienawidziłem.