Strona:Lew Tołstoj - Sonata Kreutzerowska.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

teraz, za wstyd i hańbę. Póki tego niema, ideałem każdej dziewczyny bez względu na jej wykształcenie będzie przyciąganie do siebie możliwie jak największej ilości mężczyzn, jak najwięcej samców, żeby mieć możność wyboru.
A że jedna umie lepiej od drugiej matematykę, a druga grać na harfie — to niczego nie zmienia. Kobieta jest szczęśliwa i osiąga to, czego najbardziej może sobie życzyć, kiedy oczaruje mężczyznę. I dlatego główne zadanie kobiety polega na tem, by umieć go oczarować. Tak było i będzie. Tak się to dzieje w naszym świecie w życiu dziewiczem, tak trwa i u zamężnych. W życiu dziewcząt potrzebne to jest dla wyboru, u zamężnych — dla władzy nad mężem.
Jedno jest, co przerywa lub przynajmniej zwalnia na czas pewien ten tryb życia — to dzieci; ale wtedy tylko, kiedy kobieta nie jest potworem i karmi sama. Lecz tu znów doktorzy...
Żona moja, która sama chciała karmić i karmiła pięcioro następnych dzieci, przy pierwszem dziecku zaniemogła. Ci doktorzy, którzy cynicznie ją rozbierali i obmacywali, za co musiałem im dziękować i płacić, mili ci doktorzy orzekli, że nie powinna karmić, i odrazu na początek pozbawiono ją tej jedynej możliwości, która mogłaby uchronić ją od kokieterji. Karmiła mamka, to znaczy, że korzystaliśmy z biedy, nędzy i ciemnoty kobiety, skusiliśmy ją od własnego dziecka do naszego i za to ubraliśmy ją w czepek z koronkami. Ale rzecz nie w tem. Rzecz w tem, że