Strona:Lew Tołstoj - Chodźcie w światłości.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w was — rzekł Mistrz. — Wola Tego co posłał Mnie jest ta, ażeby każdy, widzący Syna i wierzący w Niego, miał żywot wieczny, i Ja wskrzeszę go w ostatni dzień. Gdyż nie posłał Bóg Syna Swojego na świat, ażeby sądzić świat, lecz żeby świat zbawiony został przez Niego. Wierzący w Niego nie będą sądzeni, a niewierzący są już osądzeni, gdyż nie uwierzyli w jednorodnego Syna Bożego. Sąd zaś polega na tem, że światłość przyszła na świat, lecz ludzie więcej pokochali mrok, aniżeli światłość, gdyż sprawy ich złe były. Gdyż każdy, robiący źle, nienawidzi światłość i nie idzie do niej, ażeby nie ujarzmiły się sprawy jego, gdyż są złe one. A postępujący wedle prawdy, idzie ku światłości, ażeby jawnemi były sprawy jego, gdyż uczynione są one w Bogu.“ Nie smuć się, synu mój! Wszyscy jesteśmy synami Boga i sługami Jego! My wszyscy jedno wojsko Jego! Czyż, myślisz, że oprócz ciebie, niema sług Jego? I cóż, jeżeli byś ty z całej mocy swojej oddał się służbie Jego, czyżbyś ty wszystko zrobił, co Mu jest potrzebne, wszystko to, co należy zrobić ludziom, ażeby przywrócić królestwo Jego? Mówisz, że zrobiłbyś dwa razy, dziesięć, sto razy więcej. Toć jeżeli byś ty w mroku mroków zrobił więcej od wszystkich ludzi, coby to znaczyło w sprawie Bożej? Nic! Sprawa Boża, jak i Bóg, nie ma granic i nie ma końca! Sprawa Boża w tobie. Ty przyjdź do Niego i stań się nie