Strona:Leopardi - Myśli.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szość, która jest wynikiem dobrodziejstwa. Toteż ofiarowują to, czego dać nie chcą: i im bardziej widzą cię opornym, tem gwałtowniej nastają, po pierwsze, żeby cię poniżyć i zarumienić, a dalej, ponieważ tem mniej lękają się, że przyjmiesz ich propozycye. Tak z największą odwagą posuwają się do ostatecznych granic, lekceważąc grożące w danej chwili niebezpieczeństwo okazania się oszustami, wszystko w nadziei, że spotka ich jedynie wdzięczność. A na pierwsze słowo oznaczające prośbę, zmykają.

LIII.

Bion, filozof starożytny, mawiał: jest rzeczą niemożliwą podobać się tłumowi, nie stawszy się przysmakiem albo słodkiem winem. Lecz ta niemożliwość, dopóki trwać będzie społeczeństwo ludzkie, będzie zawsze poszukiwana, nawet przez tych, którzy mówią, a nawet przez tych, którzy czasem wierzą, że jej nie szukają. I tak, dopóki trwać będzie nasz rodzaj, nawet ci, co najlepiej znają warunki ludzkie, będą wytrwale szukali szczęścia aż do śmierci i będą je sobie obiecywali.

LIV.

Trzeba przyjąć za ogólny pewnik, że człowiek (z wyjątkiem krótkich chwil) mimo wszelkiej pewności i oczywistości, że jest inaczej, nie przestaje nigdy potajemnie wierzyć, chociaż ukrywa to wobec innych, w prawdziwość rzeczy, w które wierzyć musi