Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom II.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wdę człowieka, patrzymy jednak na zaciętą walkę, toczoną przez zwolenników i przeciwników klasycyzmu, a w żaden sposób nie da się zaprzeczyć, że i przeciwnicy klasycyzmu przytaczają dowody, które mówią bezwarunkowo na ich korzyść.
— Pan, klasyk, Siergieju Iwanowiczu?... może nalać panu czerwonego? — rzekł Stepan Arkadjewicz.
— Ja nie wypowiadam swych zapatrywań co do jednego lub drugiego rodzaju wykształcenia — rzekł Siergiej Iwanowicz, uśmiechając się do Stepana Arkadjewicza z pobłażaniem, jak do dziecka, i podstawiając mu swą szklankę — powiadam tylko, że obie strony przytaczają przekonywujące argumenty — mówił dalej do Aleksieja Aleksandrowicza. — Odebrałem klasyczne wykształcenie, lecz w tym sporze nie mogę znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, nie widzę jednak szczególnych powodów, dla których kierunkowi klasycznemu dano pierwszeństwo przed realnym.
— Nauki przyrodnicze wywierają również ogromny pedagogiczny wpływ na rozwój umysłu — podchwycił Piescow. — Weźcie, panowie, choćby tylko astronomię, botanikę, zoologię z jej systematem praw ogólnych!
— Nie mogę zupełnie zgodzić się z panem — odrzekł Aleksiej Aleksandrowicz — zdaje mi się, że nie można nie uznać tego, iż sam proces studyowania form językowych działa bardzo dodatnio na rozwój umysłowy; prócz tego nie ulega wątpliwości, że wpływ klasycznych pisarzy działa nadzwyczaj umoralniająco, niestety zaś z wykładem nauk przyrodniczych łączą się te szkodliwe i kłamliwe teorye, które są wrzodami naszych czasów.
Siergiej Iwanowicz chciał coś powiedzieć, lecz Piescow przerwał mu swym grubym basem i zaczął gorąco dowodzić niesłuszności poglądu Aleksieja Aleksandrowicza. Siergiej Iwanowicz czekał spokojnie zanim mu dadzą dojść do słowa i widocznem było, że miał już przygotowany przekonywujący argument.