Strona:Leon Chwistek - Tytus Czyżewski a kryzys formizmu.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sądził, że Czyżewski pojmuje zbójnika tak, jak go przedstawiają n. p. fotografje w Kurjerze ilustrowanym, a następnie »deformuje« go dla celów dekoracyjnych, byłby w grubym błędzie. Czyżewski, jak każdy prawdziwy artysta, jest najzupełniej szczery i maluje zbójnika takiego jak go sobie wyobraża, innemi słowami jakiego spotyka w rzeczywistości. Ale o to właśnie idzie, że rzeczywistość Czyżewskiego jest czemś zupełnie innem niż ta, z którą mają do czynienia ludzie przeciętni. Może nie jest piękna, może nawet jest okropna, ale jest inna. O to właśnie chodzi, że artysta, który nie chce poprzestać na tych formach, które są w obowiązującej rzeczywistości — bo to przecież jest jedynem źródłem prawdziwej sztuki — szuka z konieczności form nowych, a szukanie to nie może się odbywać w drodze zimnej kalkulacji, ale musi być wynikiem spontanicznego aktu twórczego. Znalezienie nowej formy nie oznacza oczywiście tego samego, co znalezienie nowego przedmiotu, czego dowodem, że fotografja najzupełniej fantastycznego przedmiotu pozostanie obrazem naturalistycznym[1]. Chodzi tu o stworzenie właściwego milieu, polegającego na wzajemnem ustosunkowaniu różnych kształtów barwnych, które są właściwemi elementami obrazu[2] Ale powstanie takiego milieu jest równoznaczne z rzuceniem podstaw pod nową rzeczywistość. Przeprowadzenie tego celu jest pracą obliczoną na daleką metę i jest w zupełności niezależne od mody. To też niema o tem mowy, żebyśmy choćby na chwilę mieli zboczyć z drogi, dlatego n. p. że w Paryżu naśladuje się teraz właśnie Ingresa, Rafaela, czy Greków.
Jestem przekonany, że tak samo postąpią ci kubiści, którzy kierunek swój biorą serjo, że tylko wymienię takiego Bracque’a i Léger’a.
Ostatnia książka I. Witkiewicza (szkice estetyczne, Kraków 1921), występująca nie bez namiętności przeciw mojej filozofji sztuki, może wywołać przypuszczenie, że pomiędzy formistami zachodziły od samego początku jaskrawe różnice zdań co do punktów najważniejszych. Dyskusję odkładam na później, tutaj zaznaczę tylko, że ideologja malarstwa dekoracyjnego (Gauguin, u nas Ślewiński), którą obecnie reprezentuje Witkiewicz, obcą była i jest założycielom grupy formistów.
Muszę stwierdzić, że pomimo pewnych przykrych docinków »szkice estetyczne« wykazują tendencję do sprawiedliwego ocenienia działalności formistów, w przeciwieństwie do publikacji poprzedniej (Nowe formy w malarstwie etc. Warszawa 1919), w której autor pominął formistów milczeniem, rozwodząc się zato szeroko nad malarstwem zagranicznem.

W stosunku do »Nowych form« wykazują »Szkice« widoczny postęp w następujących punktach:

  1. por. »Wielość rzeczywistości« Kraków 1921, p. 81.
  2. por. »Wielość rzeczywistości p. 66 — oraz artykuł p. t; Formizm w 2-gim zeszycie »Formistów« Kwiecień 1921.