Strona:Leo Belmont - List do uroczej wdówki.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   8   —

na koszt męża, lecz je chleb własnej pracy, chociażby grosza nie wniosła do domu“. A Boiste sądzi, że kobieta zdwaja swój posag talentami i cnotą.
Comte powiada z mocą: „mężczyzna powinien karmić kobietę; wielka siła kobiety tkwi w przezwyciężeniu trudności pokory“. Balzakowi zdaje się, że kobieta nigdy nie bywa tak piękną i silną, jak wówczas, gdy zrzeka się wszelkiego panowania i uchyla się przed swoim panem — mężczyzną: korząc się, zdobywa władzę na nim. Spencer mniema, że gdyby kobiety znały dobrze to wszystko, co wchodzi w zakres życia domowego, nie żądałyby innej działalności, i gdyby wiedziały, czego wymaga zdolność dobrego wychowania dzieci, której dotąd nie osiągnęła bodaj żadna kobieta, ani nawet żaden mężczyzna, to nie szukałyby już innych sfer działania“. To wszystko brzmi bardzo pięknie i zyskuje nawet aprobatę kobiet. Pani Olimpja Odouarde sądzi, że dotąd kobiety nie spełniły należycie swego zadania. Znaczna większość kobiet zamężnych i dzietnych — powiada ona dobitnie — to albo tylko kucharki, albo tylko samice, albo tylko rozpustnice. Procent rozumnych, wykształconych matek jest nader drobny. Słowem, jeżeli Goethe rzekł: „Kobieta — to przedewszystkiem matka“ — pozostaje otwartą kwestja, jak ta matka spełnia swoje zadanie, czy fizyczne spełnienie tego obowiązku już powinno wystarczyć. Tak myślał pewnie Napoleon, który dbał jedynie o zwiększenie ilości żołnierzy i powiadał: „tylko ta kobieta zasługuje w moich oczach na szacunek, która wydała możliwie dużo dzieci na świat.
Tak, tamto wszystko brzmi bardzo pięknie, owe zdania Balzaka, Spencera i Comte’a. Starożytni, te same cele wyznaczając kobiecie, wyrażali się nieco surowiej. Arystoteles np. mówił: „dusza kobiety niższą jest od duszy męzkiej, choć nieco wyższą od duszy niewolnika. Mąż — rozkazujący żywioł w rodzinie i w społeczności, a kobieta —