Strona:Legendy, podania i obrazki historyczne 03 - Bolesław Śmiały, Krzywousty i jego synowie.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stwa licznej służby, pielgrzymów, nawet kobiet, co wynosiło razem do 600.000, pozostało zaledwie 40.000, z których tylko połowa dźwignąć mogła oręż. Lecz na widok Jerozolimy najwyższe uniesienie ogarnęło garstkę krzyżowców. Nikt nie kładł się tej nocy, klęcząc śpiewano modlitwy, najsłabsi zapomnieli o przebytych trudach, rycerze z płaczem wyznawali swoje grzechy, wszyscy gotowi byli rzucić się do szturmu, byle co prędzej ujrzeć własnemi oczyma święty grób Zbawiciela.
Niemało jeszcze męstwa i wysiłków kosztowało zdobycie miasta, do którego weszli nokoniec 15 lipca 1099 roku.
Naturalnie, że potrzebowali posiłków, ażeby się utrzymać przy swojej zdobyczy, więc z Europy szły nowe wyprawy, mniej albo więcej liczne i wspaniałe, zwłaszcza gdy Turcy znowu wydarli Jerozolimę chrześcijanom. I trwały te boje blisko przez lat 200.
Polacy mało brali w nich udziału: mieli oni pogan dookoła siebie i z tymi przedewszystkiem wojować musieli, w obronie własnej — dla sprawy chrześcijaństwa. Taką krzyżową wojną była za Krzywoustego wyprawa na Pomorze, zakończona utrwaleniem tu wiary chrześcijańskiej; w tym samym celu podjął walkę z Prusakami Bolesław Kędzierzawy, drugi syn Krzywoustego.
Do jednej z wypraw krzyżowych należał wszakże syn Krzywoustego, Henryk, książę sandomierski.
Z garstką wiernych towarzyszy, nie zdejmując żelaznej zbroi, aby nie być zaskoczonym przez wroga znienacka, walcząc bezustannie z licznym